Bardzo dawno temu kupiłam naczynie do kiełkowania ziaren, niestety po kilku nieudanych próbach naczynie gdzieś schowałam w piwnicy. Kiedy kilka lat temu zobaczyłam na targu mieszanki ziaren do kiełkowania poskarżyłam się sprzedawcy, że chętnie bym zrobiłabym kiełki, ale nie mam w czym a i tak nic mi z tego nie wychodzi. Pan był bardzo miły i podał mi prosty sposób, spróbowałam i teraz bardzo często w okresie zimowo-jesiennym kiełki goszczą na naszych kanapkach.
KIEŁKI
duży słój - ja mam taki po nalewkach chyba 4l
paczka mieszanki nasion do kiełkowania
woda
chęci i dyscyplina ;)
-----
Nasiona zalać zimną wodą i odstawić do namoczenia na noc.
Na drugi dzień rano, przecedzić nasiona, wrzucić do słoika, przykryć pokrywką (NIE zakręcać!).
Nasiona należy 2 razy dzień płukać w wodzie, przecedzić i odłożyć do słoika. Tą czynność wykonywać do momentu aż zadowoli nas wielkość kiełków. Potem chyba kiełki powinno dać się do lodówki, ale u nas nie maja szansy poleżeć, gdy tylko się pojawią, zaraz znikają.
POLECAM - SAMO ZDROWIE
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz